13.03.2019
KOBIECA PRZEZORNOŚĆ I INTUICJA LEKIEM NA HEJTERÓW?
Już od 1 lipca w dużych firmach zatrudniających co najmniej 250 osób pracownicy zapisywani będą do pracowniczych planów kapitałowych (PPK). Plany będą obowiązkowe dla pracodawcy, a zapisany do PPK pracownik będzie miał prawo odstąpienia.- Jednak pozostanie w programie pozwoli w dłuższej perspektywie na zgromadzenie dodatkowych oszczędności na przyszłość.
- PPK mają tę zaletę, że oprócz pracownika składki do programu opłaca pracodawca, a do tego opłatę powitalną i coroczną premię dopłaca państwo.
- W ustawie o PPK zapisano jednoznacznie, że są to prywatne oszczędności, których status jest zupełnie inny od składek emerytalnych wpłacanych do publicznego systemu emerytalnego (w tym jego drugiego filaru – OFE).
W końcu podobne systemy działają i sprawdzają się w innych krajach. Okazuje się jednak, że „Polak wie lepiej”.
Wystarczy choćby poczytać komentarze pod artykułem na temat PPK opublikowanym w –skądinąd bardzo ciekawie i kompetentnie redagowanym – portalu internetowym „Busieness Insider” („MF: Najpierw PPK, później OFE”, 26 lutego br).
Oto parę próbek:
Jacek D.: „PPK to test na głupotę! Jeśli pozostanie w nim 25% uprawnionych to będzie sukces. A potem w nocy znowelizuje się ustawę i kasa na patologię się znajdzie!”
Jan P.: „Zacznijmy od tego że OFE czy też PPK to w pierwszej kolejności tuczenie zagranicznych banków i innych szemranych funduszy na odsetkach i prowizjach. A jak przyjdzie kolejny krach na giełdach to zgromadzone przez przyszłych emerytów środki wyparują jak kamfora”.
I dalej w tym stylu. Osoby wypowiadające arbitralne osądy wykazują się ignorancją na temat PPK (np. do grona instytucji finansowych obsługujących PPK nie należą banki, część TFI, które oferują taką usługę, to podmioty z kapitałem polskim – np. TFI Esaliens).
Szczerze mówiąc, wątpię, aby autorów tych wpisów przekonały jakiekolwiek racjonalne argumenty.
Niestety, w masie komentarzy takie opinie dominują. Zamiast dyskusji przeważają emocjonalne epitety.
Lepiej nie podejmować decyzji o prowadzeniu PPK i wyborze dostawcy usług finansowych czy też o udziale w programie po przeczytaniu takich komentarzy.Na tym tle zaskakująco rzeczowo wypowiadają się panie komentujące ten sam artykuł.
Anita L.: „A mnie PPK przekonuje. Poczytałam na ten temat i nie mam zastrzeżeń. Zresztą po raz pierwszy widzę jak rządzący państwem robią coś dla ludzi. I to nie tylko w kwestii przyszłych emerytur. Ogólnie na wszystkich poziomach. A że to komuś przeszkadza? No cóż najlepiej nic nie robić tylko krytykować. PPK jest rozsądnym i uczciwym rozwiązaniem, chciałabym widzieć te osoby za kilkanaście lat które nie przystąpią do PPK, żeby potem nie żałowały i nie szukały pieniędzy.”
Marlena S.: „To raczej nie ulega wątpliwości że PPK to dużo zmian i dużo wyzwań. Zwłaszcza dla pracodawców, żeby przede wszystkim odpowiednio poinformować swoich pracowników o możliwościach. Mnie program nawet jakoś uspokoił, bo im człowiek starszy, tym bardziej wyczulony na przyszłość. A ogarnąć się trzeba póki czas, zanim się okaże, że nie ma czego do garnka włożyć”.
Na ten rozsądny głos ripostuje kolejny pan – Andrzej K.:
„Ogarnąć to się trzeba ale raczej do skarpety (…)”
Niewątpliwie dużo złego narobiła podjęta przez poprzedni rząd decyzja o de facto nacjonalizacji połowy oszczędności zgromadzonych w OFE, zainwestowanych w obligacje i inne skarbowe papiery dłużne. To jednak nie powód, aby do jednego worka wrzucać PPK, OFE czy Fundusz Rezerwy Demograficznej. Wiedza na ten temat jest dostępna, trzeba minimum wysiłku i dobrej woli, aby to sprawdzić. Nawet zdrowy sceptycyzm i ograniczone zaufanie do państwa nie powinny prowadzić do totalnej negacji potrzeby dodatkowego oszczędzania na emeryturę.
Naturalnie, rozsądnie myślących i sprawdzających wiedzę u źródła panów też nie brakuje, ale do komentowania w internecie najczęściej biorą się ci, którym złe emocje i chęć dania upustu frustracjom zaburzają zdolność racjonalnego myślenia i prowadzenia dyskusji. Bardziej przewidujące i mniej skłonne do obrzucania inwektywami okazują się panie, które twardo stąpają po ziemi. Wbrew powszechnym stereotypom, że to mężczyźni lepiej znają się na pieniądzach, a panie na ich wydawaniu, warto pamiętać, że
w większości gospodarstw domowych za zarządzanie domowym budżetem
odpowiada kobieta i większość pań dobrze z tym sobie radzi.
W finansach behawioralnych zwrócono także uwagę na fakt, że kobiety inwestują inaczej niż mężczyźni, co często przynosi dobre efekty. Ale to już temat na osobny artykuł.
Marek Szczepański
|
Dr. hab. Marek Szczepański prof. nadzw. Kierownik Katedry Nauk Ekonomicznych Wydziału Inżynierii Zarządzania Politechniki Poznańskiej, zajmuje się badaniami systemów zabezpieczenia społecznego, w tym badaniami porównawczymi publicznych i dodatkowych systemów emerytalnych. Jest członkiem zarządu międzynarodowego stowarzyszenia naukowego European Network for Research on Supplementary Pensions (ENRSP) oraz ekspertem Instytutu Emerytalnego w Warszawie. Współpracuje z instytucjami rynku finansowego w Polsce w tym z Esaliens TFI. |