EKONOMIA EMERYTALNA – BODŹCE I INSPIRACJE (CZ. 38)
25.02.2020
SAMOZATRUDNIENIE A EMERYTURA,
CZYLI JAK SOBIE POŚCIELESZ, TAK SIĘ WYŚPISZ
Niedawno ukazała się kolejna, wartościowa publikacja OECD - międzynarodowej organizacji skupiającej kraje rozwinięte gospodarczo, poświęcona problematyce emerytalnej, pt. „Pensions at a Glance 2019. OECD and G20 Indicators”. To dobre źródło informacji nie tylko o systemach i reformach emerytalnych, ale także o wyzwaniach, jakie stwarzają dla nich dynamiczne przeobrażenia na rynkach pracy oraz długoterminowe procesy zmian demograficznych. Tegoroczne opracowanie OECD szczególną uwagę zwraca na sytuację osób samozatrudnionych oraz innych grup uczestników rynku pracy, którzy nie są zatrudnieni w ramach umowy o pracę, lecz np. umów cywilnoprawnych, różnego typu kontraktów na czas realizacji projektu itp. Zanim bliżej przyjrzymy się sytuacji tych osób na przykładzie Polski, przypomnijmy główne problemy, z jakimi muszą zmierzyć się publiczne systemy emerytalne różnych państw. Jednym z najpoważniejszych jest
demograficzne starzenie się populacji,
wzrost liczby osób w wieku poprodukcyjnym w stosunku do pozostałych grup wiekowych, a w szczególności – wobec osób w wieku produkcyjnym. W kolejnych dekadach XXI w. proces ten będzie przyśpieszał. W ciągu ostatnich 40 lat liczba osób w wieku poprodukcyjnym (w statystyce OECD są to osoby starsze niż 65 lat) przypadająca na 100 osób w wieku produkcyjnym (odpowiednio: 20-64 lat) wzrosła z 20 do 31. Mówiąc obrazowo, zamiast 5 osób pracujących i odprowadzających składki lub podatki do systemu zabezpieczenia emerytalnego, w państwach OECD przypada obecnie tylko ok. 3 osób. W roku 2060 na 100 pracujących będzie w tej grupie państw średnio aż 58 emerytów (czyli mniej niż 2 pracujących na 1 emeryta). Proces starzenia się populacji szczególnie przyśpieszy w takich krajach jak Grecja, Korea Pd., Polska, Portugalia, Słowacja i Hiszpania. Obecnie najstarszym demograficznie społeczeństwem jest i pozostanie w przyszłości Japonia.
Demograficzne starzenie się społeczeństwa stanowi efekt zachodzących równolegle procesów demograficznych: wydłużania się średniej długości życia oraz spadku średniej dzietności w krajach rozwiniętych gospodarczo.
Z tego, że ludzie średnio żyją coraz dłużej, należy się cieszyć,
to efekt postępu cywilizacyjnego, lepszych warunków pracy, mniejszej umieralności niemowląt i ogólnego postępu medycyny. Nie ulega jednak wątpliwości, że demografia wywiera coraz większą presję na finanse systemów emerytalnych, czy szerzej – całego systemu zabezpieczenia społecznego (także systemu ochrony zdrowa i coraz ważniejszej opieki pielęgnacyjnej nad żyjącymi coraz dłużej osobami starszymi i sędziwymi, których stale przybywa). Publiczne systemy emerytalne w różnych krajach podlegają praktycznie permanentnemu procesowi reform i dostosowań (m.in. wydłużanie ustawowego wieku emerytalnego, zwiększanie wymaganych okresów odprowadzania składek, powiązanie – poprzez różne wskaźniki i przeliczniki – wysokości świadczeń emerytalnych z dalszą oczekiwaną długością życia etc.).
Generalnie, publiczne systemy emerytalne stają się coraz mniej hojne,
na odwrócenie tego trendu nie ma co liczyć.
O ile osoby zatrudnione na umowę o pracę i nie mające długich przerw w karierze zawodowej mogą liczyć na to, że odprowadzane za nich przez pracodawcę składki zapewnią im przynajmniej najniższą gwarantowaną w danym kraju emeryturę (takie świadczenie minimalne istnieje w większość państw OECD), o tyle osoby samozatrudnione są w trudniejszej sytuacji. Muszą zadbać same o odprowadzenie składek emerytalnych czy też spełnienie innych wymogów niezbędnych do otrzymania emerytury (takich jak minimalny wymagany okres opłacania składek), a wszelkie przerwy w odprowadzaniu składek działają na ich niekorzyść. W efekcie mogą otrzymać świadczenie emerytalne niższe od emerytury minimalnej, a niekiedy w ogóle nie dostaną żadnej emerytury z publicznego systemu emerytalnego. Jeśli same nie zgromadzą odpowiednich środków finansowych czy majątku dającego stały dochód (np. nieruchomości na wynajem), to może się okazać, że na starość grozi im ubóstwo i opieka społeczna. Kto może znaleźć się w takiej, przyznajmy, nie do pozazdroszczenia sytuacji?
Samozatrudniony – kto to taki?
Samozatrudnienie – to określenie stosowane wobec osób prowadzących własną działalność gospodarczą. Zwykle są to osoby zaradne i przedsiębiorcze. Zdarza się jednak, że w codziennej walce konkurencyjnej o przetrwanie na rynku zapominają o tym, ze trzeba zabezpieczyć się starość. W Polsce – tak jak w wielu innych krajach OECD, gdzie system emerytalny zorganizowany jest na zasadzie ubezpieczeniowej i finansowany ze składek na ubezpieczenie emerytalne (tzw. system bismarckowski), podstawą do otrzymania przyszłych świadczeń emerytalnych jest opłacanie składek.
Jaka składka, taka emerytura…
W Polsce mamy system tzw. zdefiniowanej składki (ang. Defined Contribution, w skrócie: DC) , gdzie wysokość emerytury jest ściśle powiązana z wielkością opłaconych składek. Osoby samozatrudnione powinny zatem zadbać o samodzielne odprowadzanie składek emerytalnych, a jeśli w ramach prowadzonej działalności zatrudniają u siebie inne osoby – także za opłacenie dla nich składek emerytalnych. Od tego, w jakiej wysokości uda nam się zgromadzić składki (rejestrowane na indywidualnym koncie w ZUS), zależeć będzie wysokość przyszłej emerytury. Naturalnie, im dłużej będziemy pracować i odprowadzać składki, tym emerytura będzie wyższa (ale i tak niższa od ostatniego dochodu z pracy).
Trzeba pamiętać o tym, że aby zapracować sobie na minimalną gwarantowaną przez państwo emeryturę (obecnie wynosi ona 1 100 zł), w Polsce mężczyźni muszą przepracować co najmniej 25 lat, a kobiety 22 lata) i osiągnąć wiek emerytalny (60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn).
O ile wysokość minimalnych składek na ubezpieczenie emerytalne odprowadzanych przez pracodawców dla pracowników jest określona w ustawie o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i nie może być niższa, o tyle osoby samozatrudnione (samodzielnie prowadzące działalność gospodarczą) mogą opłacać składki w ramach ryczałtu liczonego od 60% przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia. W takiej sytuacji wysokość odprowadzanych składek jest niewielka. Pozwala to zachować więcej zarobionych pieniędzy, ale w przyszłości doprowadzi do wypłaty bardzo niskiej emerytury. Osoby dopiero rozpoczynające działalność gospodarczą w ogóle zwolnione są z odprowadzania składek przez pierwsze dwa lata działalności, ale w sposób oczywisty będzie to miało negatywny wpływ na ich przyszłe emerytury. W okresie zawieszenia działalności gospodarczej nie ma obowiązku odprowadzania składek, ale znowu pomniejszy to przyszłe świadczenie z publicznego systemu emerytalnego.
Jak zwiększyć wysokość świadczenia emerytalnego będąc samozatrudnionym?
Osoby samozatrudnione zamiast opłacać składkę minimalną powinny zadeklarować wyższą składkę, stosownie do rzeczywistych dochodów. Wiele osób twierdzi, że w tej sytuacji w ogóle prowadzenie własnej działalności stanie się nieopłacalne. Nie wchodząc w polemikę z taką argumentacją (niekiedy przesadzoną), z czystym sumieniem
polecić można dodatkowe indywidualne oszczędzanie na emeryturę
Oczywiście, jeśli kogoś na to stać, to może również zakupić mieszkanie przeznaczone na wynajem (szacuje się, że obecnie co najmniej połowa mieszkań sprzedawanych przez deweloperów przeznaczona jest na cele inwestycyjne, co zresztą zwiększa popyt i co za tym idzie, podnosi cenę nieruchomości). Najważniejsze, aby nie oszukiwać samych siebie i pomyśleć o przyszłości. Osoby samozatrudnione to ludzie przedsiębiorczy, potrafiący zadbać o swoje interesy. Ważne, aby w nawale codziennych zadań biznesowych nie zapomnieć …o sobie za lat 30, 40 czy 50.
Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz…
Ta zasada dotyczy oczywiście nie tylko pracowników i osób samozatrudnionych w Polsce, ale także w innych krajach, również bardziej od nas zamożnych. Kto nie wierzy, ten niech zapozna się ze statystykami i prognozami OECD, Banku Światowego albo przejdzie się do najbliższego inspektoratu ZUS-u i porozmawia z doradcą emerytalnym.
Marek Szczepański
Dr. hab. Marek Szczepański prof. nadzw.
Kierownik Katedry Nauk Ekonomicznych Wydziału Inżynierii Zarządzania Politechniki Poznańskiej,
zajmuje się badaniami systemów zabezpieczenia społecznego, w tym badaniami porównawczymi
publicznych i dodatkowych systemów emerytalnych. Jest członkiem zarządu międzynarodowego
stowarzyszenia naukowego European Network for Research on Supplementary Pensions (ENRSP)
oraz ekspertem Instytutu Emerytalnego w Warszawie. Współpracuje z instytucjami rynku finansowego
w Polsce w tym z Esaliens TFI.