19.05.2020
GIEŁDA W CZASACH EPIDEMII I NADZIEJA NA PRZYSZŁOŚĆ
Początkowo, gdy koronawirus rozprzestrzeniał się w Chinach, giełdy papierów wartościowych nie reagowały. Kiedy epidemia rozprzestrzeniła się niemal na cały świat i stała się pandemią, spowodowało to gwałtowne spadki wartości notowanych na giełdach nie tylko w Azji, ale także w USA i w Europie, sięgające nawet 30%. Prawdziwy krach giełdowy, dotkliwy dla inwestorów. Przy czym spadała wartość nie tylko spółek bezpośrednio czy pośrednio powiązanych z dostawami z Chin (załamanie łańcuchów dostaw) czy mających w tym kraju swoje fabryki. Gwałtownie obniżyła się wartość wielu firm notujących bardzo dobre wyniki finansowe, które do tej pory przynosiły duże zyski inwestorom, tabele notowań pokryły się kolorem czerwonym oznaczającym spadki.
Jak wytłumaczyć to zjawisko? I co w tej sytuacji mogą i powinni zrobić inwestorzy? Pomocne w wyjaśnieniu tego zjawiska mogą być obserwacje poczynione na gruncie ekonomii behawioralnej.
Większość ludzi – a przecież uczestnikami rynku finansowego są ludzie, a nie jakieś bezosobowe pozaludzkie mechanizmy – zachowuje się konformistycznie, czyli ulega prawdziwemu lub wyimaginowanemu wpływowi innych osób. Na gruncie psychologii rynków finansowych wskazuje się na bardzo istotną rolę
czy też społecznego dowodu słuszności. Działania, a także opinie wypowiadane przez inne osoby (zwłaszcza jeśli stanowią większość) postrzegane są jako wiarygodne źródło informacji.
Co więcej, informacyjny wpływ społeczny może być tak silny, że prowadzi do prywatnej akceptacji (Zielonka 2019, s. 105). W tym stanie nie tylko naśladujemy zachowania innych ludzi, ale w pełni się z nimi utożsamiamy.
Ten skądinąd zrozumiały mechanizm społeczny (wszak człowiek jest istotą społeczną) jest głęboko zakorzeniony także w ewolucji naszego gatunku (w razie zagrożenia cała grupa uciekała lub przystępowała do ataku w walce o przetrwanie). Bezkrytyczne postępowanie naśladujące zachowania innych ludzi może prowadzić do nieracjonalnych, a nawet szkodliwych zachowań (na giełdzie będzie to panika i wyprzedawanie wartościowych walorów tylko dlatego, że robią tak inni).
Już w 1895 r. opisał to w swoje słynnej książce „Psychologia tłumu” Gustaw de Bon (nie jest on reprezentantem współczesnej ekonomii behawioralnej, ale bez wątpienia jednym z jej prekursorów): „Ta niezdolność do poprawnego rozumowania łączy się u tłumu z brakiem wszelkiego krytycyzmu, to jest z brakiem umiejętności wyczuwania, co jest prawdą, a co fałszem (…) Pewne opinie tylko dlatego się rozpowszechniają, że większość ludzi woli bez dowodu przyjąć gotowy już sąd od drugich, aniżeli zastanawiać się i formułować własny sąd (Le Bon, 2004, s. 35, za: Zielonka 2019, s. 105).
W wielu sytuacjach konformizm spowodowany informacyjnym wpływem społecznym bywa pożyteczny. Naśladujemy dobre nawyki innych osób (obecnie np. częste mycie rąk, zawsze wskazane przestrzeganie zasad dobrego wychowania). Ale bywa też, że prowadzi do zachowań destrukcyjnych, takich jak groźne mody czy słynna „tulipomania” – spekulacje na cebulkach tulipanów w XVII w. w Holandii. W szczytowym okresie tej „gorączki tulipanowej” za cebulkę najdroższego tulipana semper augusus płacono w 1633 roku równowartość… okazałej kamienicy w Amsterdamie. Doprowadziło to do spektakularnego krachu i bankructw wielu zamożnych kupców, czego skutki odczuł też słynny malarz holenderski Rembrandt van Rijn, który pod koniec życia sam stał się bankrutem.
Ma to wpływ również na zachowania inwestorów giełdowych, co szczególnie uwidacznia się w sytuacjach kryzysowych, jak obecnie pandemia koronawirusa. Wyprzedaż aktywów w obawie przed ich dalszym spadkiem przez jednych inwestorów wywołuje analogiczne reakcje u innych. Sytuację często pogarszają jeszcze automatyczne systemy uruchamiające sprzedaż papierów wartościowych w razie spadku ich wartości rynkowej poniżej pewnego poziomu (tzw. stop loss).
W czasie kryzysu może dochodzić i często dochodzi do paniki na giełdzie. Nad racjonalną kalkulacją górę biorą bardzo silne negatywne emocje, w tym obawa przed powiększaniem strat (loss aversion), które są o wiele boleśniej odczuwane niż zadowolenie z takiej samej wielkości zysku – jak wiemy z badań przedstawicieli ekonomii behawioralnej, w tym przytaczanych wielokrotnie w tym blogu D. Kahnemana i A. Tversky’ego, twórców teorii perspektywy. Nawet w warunkach normalnych, nie kryzysowych, wielu inwestorów przejawia dyskomfort w sytuacji krótkoterminowych zmian cen posiadanego dobra (Zielonka 2019, s. 97). Nawet w długoterminowych inwestycjach w funduszach emerytalnych, gdzie aktywa są inwestowane często w perspektywie 20-30 lat, wielu uczestników funduszy preferuje mniej dochodowe, ale za to bezpieczniejsze inwestycje, które zapewniają mniejsze wahania jednostek uczestnictwa (Bernartzi, Thaler 1999). Tymczasem osoby, które mają przed sobą jeszcze 30-40 lat pracy, mogą śmiało pozwolić sobie na udział w funduszu zdefiniowanej daty, w których dominują bardziej ryzykowne, ale zdecydowanie bardzie dochodowe w dłuższej perspektywie akcje (jak np. obsługiwane przez TFI Esaliens fundusze uczestników PPK). Oczywiście awersja do strat i bardzo nerwowe reakcje na zmiany wartości jednostek uczestnictwa funduszu inwestycyjnego jeszcze nasilają się w sytuacji kryzysowej, z jaką mamy obecnie do czynienia na giełdach światowych.
Są również tacy inwestorzy, którzy nie ulegają emocjom, są w stanie przełączyć się z intuicyjnego trybu podejmowania decyzji pod wpływem środowiska społecznego (instynktowna ucieczka z rynku, zachowanie stadne) na tryb myślenia analitycznego. Co więcej, potrafią jeszcze przewidywać zachowania innych inwestorów i dokupić wartościowe aktywa w czasie, gdy panuje na rynku finansowym strach i panika. Do takich inwestorów należy bez wątpienia legendarny Waren Buffet. Zgodnie z zasadą Pareto można przewidywać, że
Wszystkie dotychczasowe kryzysy prędzej czy później się kończyły, na parkiety giełdowe wracał optymizm, a po spadkach sięgających nawet 30-40% kursy akcji czy innych papierów wartościowych wracały do poprzedniego poziomu, a nawet go przekraczały. Długofalowo właśnie inwestycje w bardziej ryzykowne walory przynoszą najwyższą stopę zwrotu. Częściowe odbicie w górę widać już na niektórych giełdach, do czego przyczyniają się działania banków centralnych i wprowadzane przez rządy pakiety pomocowe mające wspierać przedsiębiorców i ludność w obliczu walki z epidemią koronawirusa.
Choć obecnie trudno jeszcze przewidzieć, jak długo potrwają w naszym kraju i na świecie zmagania z koronawirusem, to na pewno ludzkość da sobie z nim radę, tak jak to było w obliczu poprzednich kryzysów o zasięgu światowym. Warto więc mieć nadzieję i przeczekać trudny okres nie pozbywając się swoich inwestycji w najmniej odpowiednim okresie.
Zachowania stadne na giełdzie
informacyjnego wpływu społecznego
Co więcej, informacyjny wpływ społeczny może być tak silny, że prowadzi do prywatnej akceptacji (Zielonka 2019, s. 105). W tym stanie nie tylko naśladujemy zachowania innych ludzi, ale w pełni się z nimi utożsamiamy.
Ten skądinąd zrozumiały mechanizm społeczny (wszak człowiek jest istotą społeczną) jest głęboko zakorzeniony także w ewolucji naszego gatunku (w razie zagrożenia cała grupa uciekała lub przystępowała do ataku w walce o przetrwanie). Bezkrytyczne postępowanie naśladujące zachowania innych ludzi może prowadzić do nieracjonalnych, a nawet szkodliwych zachowań (na giełdzie będzie to panika i wyprzedawanie wartościowych walorów tylko dlatego, że robią tak inni).
Już w 1895 r. opisał to w swoje słynnej książce „Psychologia tłumu” Gustaw de Bon (nie jest on reprezentantem współczesnej ekonomii behawioralnej, ale bez wątpienia jednym z jej prekursorów): „Ta niezdolność do poprawnego rozumowania łączy się u tłumu z brakiem wszelkiego krytycyzmu, to jest z brakiem umiejętności wyczuwania, co jest prawdą, a co fałszem (…) Pewne opinie tylko dlatego się rozpowszechniają, że większość ludzi woli bez dowodu przyjąć gotowy już sąd od drugich, aniżeli zastanawiać się i formułować własny sąd (Le Bon, 2004, s. 35, za: Zielonka 2019, s. 105).
W wielu sytuacjach konformizm spowodowany informacyjnym wpływem społecznym bywa pożyteczny. Naśladujemy dobre nawyki innych osób (obecnie np. częste mycie rąk, zawsze wskazane przestrzeganie zasad dobrego wychowania). Ale bywa też, że prowadzi do zachowań destrukcyjnych, takich jak groźne mody czy słynna „tulipomania” – spekulacje na cebulkach tulipanów w XVII w. w Holandii. W szczytowym okresie tej „gorączki tulipanowej” za cebulkę najdroższego tulipana semper augusus płacono w 1633 roku równowartość… okazałej kamienicy w Amsterdamie. Doprowadziło to do spektakularnego krachu i bankructw wielu zamożnych kupców, czego skutki odczuł też słynny malarz holenderski Rembrandt van Rijn, który pod koniec życia sam stał się bankrutem.
informacyjny wpływ społeczny działa szczególnie silnie w obliczu niepewności.
W czasie kryzysu może dochodzić i często dochodzi do paniki na giełdzie. Nad racjonalną kalkulacją górę biorą bardzo silne negatywne emocje, w tym obawa przed powiększaniem strat (loss aversion), które są o wiele boleśniej odczuwane niż zadowolenie z takiej samej wielkości zysku – jak wiemy z badań przedstawicieli ekonomii behawioralnej, w tym przytaczanych wielokrotnie w tym blogu D. Kahnemana i A. Tversky’ego, twórców teorii perspektywy. Nawet w warunkach normalnych, nie kryzysowych, wielu inwestorów przejawia dyskomfort w sytuacji krótkoterminowych zmian cen posiadanego dobra (Zielonka 2019, s. 97). Nawet w długoterminowych inwestycjach w funduszach emerytalnych, gdzie aktywa są inwestowane często w perspektywie 20-30 lat, wielu uczestników funduszy preferuje mniej dochodowe, ale za to bezpieczniejsze inwestycje, które zapewniają mniejsze wahania jednostek uczestnictwa (Bernartzi, Thaler 1999). Tymczasem osoby, które mają przed sobą jeszcze 30-40 lat pracy, mogą śmiało pozwolić sobie na udział w funduszu zdefiniowanej daty, w których dominują bardziej ryzykowne, ale zdecydowanie bardzie dochodowe w dłuższej perspektywie akcje (jak np. obsługiwane przez TFI Esaliens fundusze uczestników PPK). Oczywiście awersja do strat i bardzo nerwowe reakcje na zmiany wartości jednostek uczestnictwa funduszu inwestycyjnego jeszcze nasilają się w sytuacji kryzysowej, z jaką mamy obecnie do czynienia na giełdach światowych.
Tam gdzie jedni tracą, inni mogą zyskać.
statystycznie tam gdzie 80% inwestorów poniesie straty, 20% się na tym wzbogaci.
Dopóki nie odsprzedajemy np. jednostek uczestnictwa w funduszach akcyjnych, dopóty nie ponosimy strat.
Marek Szczepański
Literatura – dla dociekliwych
- Zielonka P., Giełda i psychologia. Behawioralne aspekty inwestowania na rynku papierów wartościowych, wyd. V zmienione, CeDeWu, Warszawa 2019.
- Le Bon, Psychologia tłumu, wydawnictwo antyk, Kęty 2004.
- Zaleśkiewicz T., Psychologia inwestora giełdowego. Wprowadzenia do behawioralnych finansów, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2003.
|
Dr. hab. Marek Szczepański prof. nadzw. Kierownik Katedry Nauk Ekonomicznych Wydziału Inżynierii Zarządzania Politechniki Poznańskiej, zajmuje się badaniami systemów zabezpieczenia społecznego, w tym badaniami porównawczymi publicznych i dodatkowych systemów emerytalnych. Jest członkiem zarządu międzynarodowego stowarzyszenia naukowego European Network for Research on Supplementary Pensions (ENRSP) oraz ekspertem Instytutu Emerytalnego w Warszawie. Współpracuje z instytucjami rynku finansowego w Polsce w tym z Esaliens TFI. |